W ocenie terapii zwracamy uwagę na twarde dane: wydłużenie życia, wyleczenie z konkretnego schorzenia, które najmocniej temu życiu zagraża. Często z głównego pola widzenia schodzą nam działania niepożądane, schorzenia towarzyszące, jakość życia. Zgodzi się pani profesor z tą opinią?
Do pewnego stopnia tak. Kodeks etyki lekarskiej, który sformułowano nie wieki, a tysiąclecia przed naszymi czasami ma w sobie i tą zasadę, że ostatecznym decydentem co do wyboru terapii jest pacjent. Niczego bym w tej generalnej zasadzie nie zmieniała. Ale do pacjenta należy ostateczny wybór.
Specjaliści od medycyny paliatywnej mają dane, że agresywne terapie, w tym onkologiczne, owszem wydłużają życie, ale czynią te życie trudnym do zniesienia.
Znam te argumenty. I zdanie ekspertów zarówno z zakresu medycyny paliatywnej, jak i onkologii. W obu dziedzinach postęp jest niebywały, trudno by mi było nie przedstawić pacjentowi onkologicznemu prawdy o rokowaniach zastosowania leczenia w zakresie szans, które takie leczenie z sobą niesie. I tej prawdy, że nie niestety w wielu przypadkach poświęcenia związane z jej zastosowaniem nie przynoszą skutku. Jestem zdania, że obie prawdy – i o możliwości remisji, i o tym, że nie zawsze uda się ją osiągnąć muszą być przekazane jak najuczciwiej i jak najbardziej efektywnie. To pacjent ma zadecydować. Ale gdy doradzam w konkretnych przypadkach nie znajduje żadnej przeszkody w tym, by stosować naraz i innowacyjne terapie, i jednocześnie dbać o jakość życia pacjenta. Pytanie o to – czy leczyć, czy dbać o jakość życia uważam za źle postawione. Bo trzeba oczywiście dbać i o jedno, i o drugie.
Jak wygląda – a jak powinna wyglądać – rola lekarza, pacjenta przy wyborze terapii?
Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, by lekarz zwolnił pacjenta z roli ostatecznego decydenta w kwestii wyboru terapii, oczywiście za wyjątkiem przypadków, w której pacjent jest nieprzytomny, czy ubezwłasnowolniony, czy z innych powodów niezdolny do podjęcia takiego wyboru. W pozostałych wypadkach lekarz powinien być doradcą, osobą przedstawiającą argumenty do podjęcia odpowiednich decyzji. W tym nie tylko rad dotyczących leczenia konkretnego schorzenia, ale i np. dotyczących leczenia bólu, zachowania wszelkich możliwych sprawności życiowych. Dzisiejsza medycyna dostarcza w tym zakresie coraz doskonalszych instrumentów. I nie powinno to schodzić z pola widzenia każdego specjalisty z zakresu gastroenterologii, onkologii, interny.